sobota, 29 czerwca 2013

Białe jerozy.

Czwartek - pożegnanie trzecich klas. Jak magicznie *.*. I nasza drugakowa piosenka.. Zmiany w sztandarze jednak najlepsze.

Wczoraj nasze zakończenie. Prawie sobie zemdlałam, stojąc w sztandarze. Dostałam "Życie Pi" i "Cień wiatru". Podobno super książki. Co do pierwszej jestem pewna, bo na niej oparty jest film (albo odwrotnie). W zaświadczeniu o laureacie mam błąd w dacie urodzenia. A ojciec dyrektor pomylił Anię ze mną, jak nam dawał mundurki :/.
Po południu ostatnie chwile z Przemkiem. Spacer na dolinkę, krąg, misie-patysie i cuda na kiju xD.
Zaraz potem na spotkanie z Inką. Te dwa skejty.
-Widzieliśmy, jak paliłyście, nieładnie.
Inka: Jeeeezu, idźcie sobie.
Ja: <poker_face, dalej jem lody.>
-To jest dla dorosłych, dlaczego paliłyście?
Inka: Boszzz.. No weźcie.
Ja: <poker_face, dalej jem lody.>
-Nieśmiałe są, patrz, jak ta się zawstydziła <tu look na Inkę, która zrobiła face_palm>
Jednak zdjęcia na karuzeli. <3

Dziś niespodzianka dla Przemka. Wstałam o 4.45 (kładąc się koło północy, chyba rekord w dobrym samopoczuciu, bo nie jestem zmęczona). Tata kochany zawiózł mnie do Przemka i tam takie bu :D. Cieszę się, że Ci się podobało.
Dostałam 3 białe róże, które skojarzyły mi się z Truso i ulubioną piosenką trenera.
I wiecie co?
Niecałą godzinę później spotkałam go na rynku xD. Czy on zawsze chodzi w dresach Hummela?


Sezon wakacyjny czas zacząć. Rolki, rower, skakanka, joga, ćwiczenia z Mel B.
I oczywiście seria spotkań i odpałów. Cel 1 - Poniedziałek: Inka!

ŚWIAT JEST PIĘKNY!

"What a wonderful world."

środa, 26 czerwca 2013

ZIMNO JAK.. NA PEWNO NIE JAK W PIEKLE.

Cześć, witam Was ja, o rok starsza.
Niespodzianka urodzinowa wspaniała, nie będę się o niej tu rozpisywać, mam to wszystko w serduchu. Dzięki Wam wielkie <3.

Pogoda się zepsuła, cały czas pada i jest zimno i ciemno.

Dziś dzień sportu, suuuper. -.-
Jutro dzień z wychowawcą, czyli ostatnie próby przed sztandarem i pożegnaniem 3 klas. To będzie niewypał, ale co tam, chociaż się pośmiejemy.

"Nie zmieniajmy nic"

czwartek, 20 czerwca 2013

GORĄCO JAK W PIEKLE.

Oceny wystawione, więc wydawałoby się, że luz. Ale nie.. Trzeba przygotować zakończenie trzecich klas, ogarnąć mowę pożegnalną, do tego sztandar i zabawy na grilloczuwanionockę. Trochę tego jest, ale żyjemy.
Do tego uczymy się angielskiego coraz bardziej systematycznie. Słuchanie i zadania z książki.

Dziś minał 40 dzień ćwiczeń z Mel B. Od wczoraj przed treningiem mięśniowym cisnę dwa Cardio i jest ciężko, ale to się opłaci. A duszna pogoda (?) sprzyja spalaniu tkanki tłuszczowej.

Zaraz koniec roku, wakacje. Dziwnie. Szybko to minęło.

Skończyłam "Klątwę tygrysa", nie wiem, czy o tym pisałam. Czytam teraz trylogię o Olimpijskich herosach, ale to nie to samo. Tu nie płaczę z powodu Kelsey i jej tygrysów.

Teraz kończę, trzeba się umyć po ćwiczeniach.

Dziś kochany dzień :>

"To jest przyjemne, ale będzie przyjemniejsze, jak się skończy." Taka tam motywująca Mel B <3.

sobota, 15 czerwca 2013

Jantar

Wczoraj miłe popołudnie na rowerach z Przemkiem, a później w jego domu. Zjadłam rybę :o.

Dziś z rodzinką wyjazd do Jantara i smażing on plażing. Czuję, że się spiekłam; zobaczymy, co z tego będzie.
Prawie skończyłam "Klątwę tygrysa". Dziś mam zamiar tego dokonać, ale najpierw lekcje przepisać trzeba.
35 dzień długich ćwiczeń zaliczony. No bo jak tylko biegam, a potem nic nie robię, to nie są ćwiczenia. Albo jak gram cały dzień w siatkówkę, też się to nie zalicza do ćwiczeń. O ile dobrze się zmierzyłam, uda szczuplejsze o centymetr (już kolejny!), a noga nad kolanem -1,5cm. A miar brzucha nie ogarnęłam, bo mam zapisane jakieś góry, doły, normalne i nie wiem, co do czego :c.

Teraz siedzę w domu i słucham głośno muzyki. Świerszcze grają, niczego mi więcej nie potrzeba. No, może kogoś.

PIOSENKA NA DZIŚ

"When I compliment her
 She won't believe me."
Nie jestem jedyna.

czwartek, 13 czerwca 2013

Perfekcyjny chłopak.

Dziś duszno.
Na matmie ustalanie pozegnania trzecich klas.
A, i jestem sztandażystką od następnej niedzieli :D. W sumie nie wiem, czy powinnam się tak cieszyć..
Na infie czytałam "Klątwę tygrysa" czwartą część. Taaaaka boska <333.
Potem źle się czułam i chciałam się zwolnić, ale mama nie mogła mnie odebrać, więc Przemek zaoferował, że odprowadzi mnie do domu, zawołał moją wychowawczynię, zaniósł mi plecak, chciał ogarnąć rzeczy w szafce, ale szatnia była zamknięta. Taaaaki perfekcyjny chłopak.
Najlepszy był moment, kiedy leżałam na korytarzu z zamkniętymi oczami i myślą, że fajnie byłoby go zobaczyć. Otwieram oczy, a tu Przemek we własnej osobie :D.

Po powrocie do domu pod kocyk i spanie poprzedone naćpaniem się tabletkami.
Gdy się obudziłam, ból ustąpił i poszłam do kina z chłopakiem.

Fajny film, na jednej scenie nawet się przestraszyłam. Lubię robić przypałowe akcje z Przemkiem.
Po seansie spacerek, zatrzymanie się na trzepaku i czymś obok i dziwne rozmowy.

Jutro na rowerek po lekcjach.

Mam świetnego chłopaka.

A teraz kończę, jutro poprawa z geo i pk z polaka.

"Kocham Cię."

wtorek, 11 czerwca 2013

Cooper.

Wczoraj robiliśmy z Przemkiem muffinki dla Asi na urodziny. Wbijam jajka do miski, najpierw nalewając je do mniejszej miseczki, żeby zobaczyć, czy to nie zbuk ( w sensie śmierdzące, niedobre jajko). No to po drugim mi się to znudziło i postanowiłam od razu je wlać, bo przecież nigdy nie trafiłam na zbuka. I wiecie co? Ja mam takie super szczęście, że akurat trafiłam na zepsute jajko xDD. Przemkowi cały czas spadał nóż, zalał mi książkę kucharską i chciał ją wrzucić do piekarnika..Suma sumarum, muffinki wyszły na wysokosć ok.3 cm, z góry przypieczone, z dołu niezrobione. Według całej reszty ankietowanych, bo mi tam smakują.


Dziś urodziny Asi.

A tak sobie dziś dobry humor w sumie mam, co miało odzwierciedlenie w moich dzisiejszych żartach.
No bo co mówi Windows?
Windows Movie Maker. Ha.ha.ha.
Ale to jest śmieszne przy Pepem, bo on wie, o co chodzi xD.

Biegaliśmy Coopera na wfie. Takie tam oddychanie cały czas przez usta, bo nos zapchany :c. "8sekund" i dzida. Jestem z siebie zadowolona.
A potem pan Tomek mi kazał biec 4x4 minuty z minutową przerwą między seriami.
I ogólnie rzecz biorąc, przebiegłam dziś 22 kółka :3. A! Wczoraj też biegałam. JA. BIEGŁAM. Magia, nie?

Projekt chłopaków na wosie. Jeny, jak okropnie :c. Jak można zamiast "Rosja" przeczytać "agresja"? Projekt Aci, Pauli, Konkle, Eli i Moni podobał mi się o wiele bardziej. Ale to tylko moje zdanie.
Na biologii coraz luźniej, co jest bardzo dobre.
Religia i trochę beka z łaciny, a raczej z tego, jak niektórzy ją przeinaczali.

Poćwiczyłam sobie i dodałam sobie wyzwanie nożycowe i plankowe. A przysiadowe dodałam 3 dni temu, a dziś wypada przerwa :c. No to czekamy na efekty.

I znalazłam taki fajny obrazek motywujący i chciałam do na tapetę wrzucić, ale się (uwaga, szuka dobrego słowa) sformatowało? W każdym razie, zrobiło się niewyrażne i nieczytelne. Hm, to może się spikselowało. Nie wiem. Nie chce się przywrócić pierwotna tapeta i tojest niefajne. Trzeba będzie Przemka poprosić o pomoc.

Jutro fizyka, pewnie wystawianie ocen. Czuję dolne rotacje, jakby to powiedział Kubuś.

"People help the people"

sobota, 8 czerwca 2013

Wonsz żeczny

.tyryryry. Jest niebezpieczny. Tyryryry.

Wrócona z wycieczki. Najlepsza szkolna wycieczka do tej pory. Siatkówka cały dzień. Całe dwa dni. No, prawie. Odbieranie na Darka i pady Madzi <3. Czekamy na zdjęcia.

Pełno lata tego białego czegoś, a ja nie mogę oddychać nosem i mam katar i chore gardło.

Mam lenia, ale jak patrzę na swój brzuch, to mówię sobie, że trzeba pójść poćwiczyć, bo wstyd.

"- Kochasz ją, prawda?
[...]
- Prawda.
- Mimo że jest taka wredna?
- Jest wyjątkowa."

Ta wredna.

wtorek, 4 czerwca 2013

Huhu

Nie pisałam dość długo, bo święta i tak dalej. Teraz też notka nie będzie za długa, bo trzeba się za ćwiczenia zabrać. Tak trochę boli mnie gardło i mam katar.

Plażasiatkaplażasiatkaplażasiatka <3.

A w czwartek na wycieczkę. Zabieramy strój kąpielowy, a nuż, będzie ratownik nad jeziorem.

Wczoraj zawody lekkoatletyczne. Hejtet bieganie.
Przemek maruda, zdobył II miejsce, z zakwasami i rzyganiem. Przegrał o trzy sekundy z trenującym bieganie chłopakiem w pampersie. Tak, nie umiesz biegać, mhm. :3
Przebiegłam sobie dziś 13 kółek na wfie bez przerwy, jako że nie chciałam grać w tego durnego palanta.
Na religii zastępstwo i wyszliśmy na dwór. Godzinka spędzona na naumiewaniu się samoobrony i ataku.
Na biologii Adam i jego zewnętrzne nasieniowody przy odpowiedzi. xD
Na charytacie dowiedziałam się, że jednak nie będzie spływu i strasznie nad tym faktem ubolewam. Za to z soboty na niedzielę będzie maraton filmowy, poprzedzony ogniskiem i czuwaniem.
Taaak, ja sobie odpowiedzialna za gry i zabawy. Wzięłam Awiżenie do pomocy i jeszcze Przemka zwerbuję. No bo co w końcu, nie ma tak, że się nic nie robi, a się wszystko dostaje.

Jutro pk z fizy, pierwsza bez naumiewania z tatą. Jeśli wynik będzie jak ostatnio bez tatowej pomocy, będzie śmiesznie.
A teraz adieu.

Przemek, cytat dla Ciebie.

"Morze to wcielenie emocji. Kocha, nienawidzi, płacze, opiera się wszelkim próbom uchwycenia go słowami, odrzuca wszelkie kajdany. Nieważne, co o nim powiesz, zawsze zostaje coś, czego nie zdołasz wyrazić.''