poniedziałek, 24 września 2012

Wypadek.

Huh.
Niedziela jako tako spokojna.
Nie ma to jak dowiedzieć się, że się śpiewa psalm 3 minuty przed Mszą -.-.
Radzisz z Rostkiem zbierają na X-boxa :DD.
Po południu jakiś gościu walnął w latarnię przed moim balkonem. Latarnia jebs na płot, płot się rozwalił. Nikomu nic się nie stało i Inka czop się z tego śmiała, jak jej o tym napisałam. Nie dostaniesz tych zdjęć z Krakowa xDD.

Dziś - urodziny Adama von Kiksi.
Szłam do szkoły z Damiankiem - 3 klasista, jakiś gruby, dziki, ale ogólnie spoko. Karate trenuje :D. Przepowiedział mi, że w przyszłości będę:
a) policjantką,
b) sekretarką,
c) krawcową.
Aha.
Potem go zobaczyłam na korytarzu, jak płakał, bo ktoś mu zabrał buty na zmianę i był ubrany na galowy i się koledzy z niego śmiali. We mnie obudził się duch pomocy i miałam... hm. Pogadankę z tymi jego kolegami. Taaak, pogadankę.
Nie no, lubię składać życzenia Adamowi i przywalić głową w ścianę ..
Lekcje ogólnie jakoś uszły. Poza tym, że na połowie z nich były kartkówki -.-.
Lubię Twoje bluzy :3. "No nie mów, że nie wyglądam w niej słodko!"

Trening.
Bramkarkowanie Nowej Oli z Madzią, hahaha. My te doświadczone xD.
Rzuty, trochę takie kontry i zagrania. Plus rzuty ze skrzydeł, błeee. Nienawidzę, ale o tym już wiecie.

Nie wzięłam polaka i matmy z szafki, a mamy tam prace domową na jutro. Pozdrawiam mój geniusz -.-.

Nono, zaraz basen, a jutro Kalasantyjski.
Co jak co, ale playlista na basenie jest okej. Okulary [*].

"[...] jesteś dla mnie Kimś. Nawet więcej."


sobota, 22 września 2012

Taki trochę jesienny zamuł.
Trening na 10.30 z rocznikiem 91. -80 do pewności siebie, +30 do obrażeń. Jeżeli wczoraj masakrycznie broniłam, to dzisiejszego się nie da opisać <3. Taki uj.
A teraz wżeram mleczną Milkę, leżę pod kocykiem, czytam książkę (co prawda, lekturę, ale nawet okej) i esuję z Przemkiem. Dobre pytanie, czemu nie zrezygnuję i nie pójdę tańczyć?

Cześć, zwyrodniała córko. Tak trochę może niedługo skajpaj?

Taki trochę szał na piosenki z Disneya.

"Some people care too much.
I think it's called love."
Chyba było, ale po polsku.

piątek, 21 września 2012

Pokazowy

Bry.
Zastępstwo za matmę z ojcem Robertem, czyli spowiedź i zboczeństwa. Dobre pisanie z Kiksim.
Przerwa z Przemkiem i Julcią, co jest zakochana w naszej jakże wspaniałej miłości, bo wyglądamy jak rodzeństwo i mamy sobie nią nie zawracać głowy. Taaak, zrozumcie Julcię.
Geo. Znowu przysypiałam.
Dwa polaki. Pierwszy nudny jakiś.
Drugi praca w grupach. Mieliśmy stworzyć wynalazek. Acia, Ela, Monia i DARO. DARO. DARO. Daro! No proszę Was. Daro! Nie skomentuję. Pani go wkręciła do nas :/.
Dwa wfy. Kijki do Bażantarnii. Zawsze spoko Kiksi i Asia. 8 wyjebanek, jak to nazwał Kiksi. Oj dobra, połowa to jego wina. Raz go podcięłam tak, że się kij wykrzywił, ale łotever. Wpadanie w pokrzywy, dzikie rozmowy i teksty na Marcina, śmianie się z Krzycha i opowieści życiowe. Lajkujemy.
Potem godzinę czekania w szkole. W sumie, czekanie to to nie było, ale no. Rozpoznałam Mateusza, ha.

Trening. 13 osób ćwiczących. W sumie 12, bo Pałkę wywalił trener. Hm.
Podobał mi się. Byłam w parze z Doris (o Bony!), ale nie było tak źle, jak myślałam. Było dobrze, nawet bardzo. :o
Moje bronienie takie trochę żenua, ale technika jest! :3 I praca. Jakie to męczące robić pół pajace co chwilę w szybkim tempie o.O.
Takie trochę rzuty z 3 rozegrań me gusta, ale nie dziś. Piłka od Wiki w chorą rękę i siemano! Boli..
Uwaga, uwaga, teraz nius, który mnie po prostu rozpier.. rozwalił. 
Otóż, za tydzień w sobotę gramy mecz pokazowy z rocznikiem 91, który miał Mistrzostwo Polski. BUAHAHHAHAHAH. Pozdrawiam mnie na bramce, jak będą mi rzucały 7 lat starsze dziewczyny. Siemano!


Jutro trening na 10.30. Jak świetnie. -.- Potem na Starówkę do biblio po "Skąpca". Grr. Będzie nauka. Potęgi, historia [*] i lektura. Jupikajej -.-.

Zdrowiej szybciej.

"- zagramy w pomidora?
- ok.
- no to co robisz?
- pomidor.
- jak masz na imię?
- pomidor.
- kim będziesz w przyszłości?
- pomidor.
- kochasz mnie?
- nawet nie wiesz jak bardzo."

czwartek, 20 września 2012

Salvator mundi, salva nos.

Cześć Robaczki.
Chemia. Odpytywanie Adama. "chyba". Dziwne skojarzenie z kimś. Chlorowodór. Zniszczenie Kiksiemu życia poprzez przypomnienie o zdjęciu z biedronką xD.
Przerwa - szarpanie się z Kiksim i ogólna beka z rajstop w paski.
Matma. Czułki i spódniczki. A poza tym potęgi.
Infa. Wciąganie oranżadek w proszku. Monika, ćpunie <3. Ruda też spoko. :D
Techna. Malowanie masek. Nawet się bardzo nie ubrudziłam.
Zaj. art. Przepisywanie 19(?) pieśni koncertowych, co je śpiewać będziemy.
Zaj. art. 2 - śpiewanie tego. Seba, Pepe i Filip nie mają głosu i dlatego nie śpiewają, czyli nudzą się do końca listopada. -.- Salvator mundi. Siemano trzy głosy.
Gw, a raczej historia. Takie trochę sranie, że będzie kartkówka. Ale nie było.
Geo. Czemu zawsze, mimo najszczerszych chęci słuchania pani Haniu chce mi się spać? o.O. "Gdzie masz orendż?"
Kółko z geo. Powtórzenie z pierwszej klasy. Taki tam mądry Przemek i wbijanie jego osobie przez panią. :D Alek i jego potakiwanie, taktak, przecież my to wiemy.

Spacer. Było dopsz. :3

Niedługo basen, aww . *_*

"Jesteś radością mojego życia."

środa, 19 września 2012

Nowe Hummele

Kolejny dzień pobudek o 6.25.
Dziś było jeszcze gorzej, bo padało i było ciemno, co od razu skojarzyło mi się z zimowym rannym chodzeniem na MOSa na wf.. [*].
Kółko z angola. Taki trochę powoli ogar.
Msza. Śpiewanie psalmu. Nigdy więcej.
Angol. Quiz telewizyjny jakiś. Obczajanie z Elą. ^^
Niemiec. Brr. Tak trochę strasznie. Czasowniki regularne i nieregularne. Spoko, to akurat pamiętam.
Polak - praca klasowa. No siema -.-.
Drugi polak - sielanka. W sensie jakiś utwór i ogólnie temat sielanki, a nie sielanka sama w sobie..
Fizyka. Uuu. Pała Dariusza i Kiksiego. Prawie-minus Moniki i Seby i plusy Zuzi i Ani. Wszyscy powinniśmy być przygotowani, bo przecież pani będzie wywoływać! -.- Po dzwonku megamegaszybka ewakuacja. Biedny Kiksi [*]. Tak strachał, że nic nie umie i bęc.
Chemia. Oddawanie prac klasowych. "I ten uśmieszek kujona". Kwasy, zasady i sole. Bezbarwny + bezbarwny = różowy. Dobry Adam i nietrafianie w krople xD. Pepe i jego "wybuchowa" mieszanka zielonego z różem. Coś czuję, że na jutro to trzeba umieć.. No cóż.
Religia. Skąd się wzięło zło? Dwie zasady. Trzymaj się dobra, od zła sio. I okazuj drugiemu to, na co szczerze zasłuzył. Idąc z drugą zasadą, jeśli człowiek Tobą poniewiera też powinieneś to robić z nim? Bo ja tu czegoś nie rozumiem.

Trening. Nowe piłki dostałyśmy. Nie, wcale nie domyślamy się, kto jest sponsorem ^^. Ładne są :3.
Ach, ta zależność przy bieganiu kopert. Kocham wyzywać się z Madzią, ona też mnie wyzywa i jest spoko :33.
Wgle, wiele nowych osób doszło. W tym jedna bramkarka, soł z Madzią miałyśmy trochę dosyć, ale jestem wyrozumiała!
Kontry z podaniem dzikim. Przez pierwsze 15 minut były kontry idealne, potem trochę brak mocy i cela. Alecotamitakdobrze.
Trzy rozegrania. Lubię to, jeśli Madzia stoi na środku i podaje. W pierwszej serii tylko 3 bramki :3. Obroniłam nawet Pałkę (czyt. zaryzykowałam zdrowie twarzy i ręki) :D.
Palant. Kruszek ziom xD.

Trzebaby poszukać pędzli na jutro.
Dzień zakończony pozytywnie.

Pani Władzia i jej groźba w kierunku Asi, buahahahahah xDDD.
Trzeba zacząć uważać. Apfy.


"Somebody once told me the world is gonna roll me."

wtorek, 18 września 2012

Charytatywna

Siemson.
Dobre wfy na 7.10.
Jaram się biegiem na 300m, bo byłam tylko sekundę później za Agatką. AGATKĄ. :3
60m. Nielubiękrótkichdystansów. Wgle nie lubię biegać. Wolałabym siatę/rugby, nawet zbijaka.. Albo.. palantówką bym sobie porzucała.
Rozmowy o bisie. Okok.
Matma. Kartkówka. Taaak. Nie ma to jak rozpisywanie 10000 do potęgi 5. Ale liczy się to, że wynik wyszedł, no nie? Te 10 do dwudziestej.
Polak. Takie ciut powtórzenie. Takie lekkie żalowanie.
Hista. Krzyżacy. Nudno trochę.
Biola. Och, ach, ech. Dzikie, długie nazwy i porozumiewawcze spojrzenia z Kiksim. Wojny na nie-śmiech, też z tym panem zawsze spoko. Notowanie na łeb, na szyję. Nestea i rozbieżne oczy. "Co się dzieje tam z tyłu?"
Chyba jutro kartkówka. Nevermind.
Rela. Doświadczenie zła. Jedyne, co było fajne na tej lekcji, to to, że znalazłam zdjęcie z przedszkola, na którym jest Kiksi. Hhahahaha :333. Nie dam Ci żyć :P.
Angol. Chińska porcelana, c'nie Filipku & Elu? xD Nie no, takie żenua, że ło masakra. Ale bez kitu. -.-
Kółko z angola. Strony bierne. Hm, w sumie spoko, jak się ogarnie czas. To było jeszcze bardziej żenua. W sensie zachowanie niektórych osób, nie będę wymieniać..
Charytatywna.  Nie ma to jak Madzia rysująca mi różową krędą serduszka na rajstopach. I nie ma to jak granie z Przemkiem w kółko i krzyżyk na moich rajstopach. A co tam. Otrzęsiny i zUy plan Julki. Jap. Ale no, na plan nie narzekam :P. Alek chciał mnie wkręcić w robienie aniołów, ale niet. :3
Spoczo.

Odprowadzenie Przemka z siostrą na przystanek. Taaa. Szkoda tylko, że bus się nie zatrzymał xD. Więc zostało pedałowanie na dworzec. No cóż.
Samotny powrót. "Jakie rajstopy" i te ogarniające spojrzenia ludu. A co tam. Przypałowo.

Jutro praca klasowa z polaka, z gramatyki. Zdecydowanie nie love. </3.

Lubię mówić z Tobą.

"Ulewa jest mą siostrą, strumień bratem."



poniedziałek, 17 września 2012

Plotki, ploteczki, dupeczki.

Dzień beznadziejny.
Alergolog rano. Nikogo fajnego.
Szkoła. Szczęśliwy numerek! Jaka szkoda, że na nic się nie przydał. -.-
Matma. Jakieś coś.
Tort o smaku kiszonych ogórków zawsze spoko.
Historia. Bez zeszytu, na szczęście pani nie pytała. Ale to rozwiązanie na krótki termin.
Angol. Powtórzenie na 5(?) stron. Zrobione na lekcji. Love.
Polak. Bajki Krasickiego. Liszka = lisica, nie taki robak!
Wosa nie było, zwolnieni.
Ale i tak zostałam w szkole.
Trochę śmiechu z Anią i Hanią. Taaak, jedzenie kukurydzy. Skąd ta woda?! Madzia i jej song. Staranie się z Fiflakiem o salkę do pingla, ale no.. system naszej szkoły <3.
Druga godzina na dworze spędzona na podawaniu piłek dzieciom i rzucaniem się cegłówkami z Przemkiem.
Julcia i jej pytanie. Zawsze spoko.

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.
Zeszyt z historii, twarda okładka.
Jak nie, to Rychle idzie sobie przepisywać zeszyt. Mogę się założyć, że jak już to zrobię, nagle zeszyt się znajdzie.

Bez treningu, bez basenu.
Chyba łapię doła.

Ale pozdrowię jeszcze ludzi, którzy nie znając mnie, mówią, że mam chłopaka. I to nie tego najbardziej podejrzanego. Fajnie się dowiadywać, że się ma chłopaka. :) Jestem tylko ciekawa, kto to. Hm. Może mi to ktoś uświadomi.

"Bo tutaj ciągle leje,
 bo tutaj ciemność trwa."

niedziela, 16 września 2012

Hej.

Pobudka przed 11. Wreszcie normalnie.
Śpiewanie, oglądanie, lekcje.
Msza.
Takie trochę francuskie słowa z Asią.
Taka trochę beka z dziecka.
Tak trochę śmiesznie i orająco z moich relacji.
Taki trochę ogar Asi :3.
Tak, i ogarnięcie tego, kto dzwonił.

A teraz idziemy się naumiewać historii. Tia. Pozdrawiam ród Piastów.

Mam fazę na Disneyowe piosenki :o.

"Skąd wiadomo, czy jeszcze wzejdzie nam słońce?
 Czy nastanie znów świt, czy nie?"

sobota, 15 września 2012

Na wesoło.

Dzień pozytywny. Nawet bardzo. :3

Z tych ważniejszych rzeczy..
Za przejście na czerwonym świetle będzie się smażonym w piekle.
Nie dawać mi scyzoryków, bo jest prawdopodobieństwo pocięcia. Taaak. Nie skończyłam i takie byle co jest na nadgarstku :c. Za to te wyrwanie, kaleczące mi kciuk drugiej ręki.. Zawsze spoko.
Dobre chodzenie w deszczu.
Dobra Brama Targowa i wchodzenie na schody od drugiej strony. Dzikie chodzenie na strome schody i na parapet. Spoko dyskusje.
I ten głos z magnetofonu "Czego Ty jeszcze nie wymyślisz?" Hhaha, nie dziwne, że chciałam iść xDD. I ten wzrok ochroniarza..
Druga strona rzeki.
Nie no, bo naprawdę lubię być popychana na słupy, krzaki i inne tego typu rzeczy.
Ale bez krawężnika byłam wyższa :3.
Most czegoś tam. Unii Europejskiej, czy coś. Schody. Nie zapomnę. Przez tydzień :D. No dobra, może dwa.
Pociąg, który niezmiernie zdziwił coniektórych.
I ten szpan, co nie wyszedł, hahaha xDD. Tak, to wina tego, że po drugiej stronie nie było się czego złapać. Nie no, to było epickie :33.
Moje parenaście prawie-gleb też nie było złe.
Przechodzenie koło jedynki. Wspomnienia. Okeeej. Bo kościół wygląda jak schron atomowy, mhm.
Starówka again. Kasztany! :3. Tak, dziecko. Alenopeszektakąsięmniekocha.
Przechodzenie w dziwnych miejscach ulicy. Bez świateł, więc nie było się czego czepiać.
Śpiewający staruszek.
Wrzucanie kasztanów za koszulki.
Znalezienie Martynki i powrót z nią. Takie tam wkopanie się po łydki w piachu. Nie, żeby można było zejść po ludzku, ale... to by nie było Moniowe.
Dziecko. Irytujące wyzwisko. Przecież nie wpadłabym pod samochód.. Ale.. dobra, masz usprawiedliwienie.

Jakbyście nie wiedzieli, jestem kwadratem. Taa. o.O.

Jutro Msza szkolna.
Trolololo. I poniedziałek. Kartkówka z niemca, buahhaha. Zweiundzwanzig. Siemano!


"-Psuję Ci przeszłość.
-Dlaczego?
-Bo nie byłam w Twojej przeszłości.
-Jesteś teraźniejszością. Bardzo prawdopodobne, że także przyszłością."
Aww. *w*







piątek, 14 września 2012

Projekt. X?

Hello again.

Jeszcze tak trochę z wczoraj, bo był fajnie.
Na technice robienie masek z papieru i dziwnego kleju. Biedna Asia [*]. Ale to przez Rudą, nie przeze mnie. Aż dziwne, hm. Czytanie wycinków z gazet.
Granie balonami. Bo Filip musi być taki wysoki.
Mój inteligentny pomysł, żebym wzięła rozbieg, odbiła się z rąk i wyskoczyła wysoko, po czym odbiła balon. Biedny Kiksi ofiara [*]. Ale no.. za drugim razem prawie wyszło!
Zaj. art. - dwie lekcje.
To było dobre. Śpiewanie "żeglujże żeglarzu" (btw. dobra piosenka na dyktando) Rodowicz. Zawsze spoko tonacja. Każdy z osobna śpiewał. Seba joł xD. Adamy razem *.*.
-Adam, słyszałeś, jaka jest tonacja?
-Tak.
-Słyszałeś więc, jak zafałszowałeś teraz?
-Taaak.?
Kiksi zawsze spoko xD.
Filip i jego skrzeczące szukanie dźwięku xDDD. Ach, ta mutacja :D.
Jaram się głosem Eli *_*. Tak, śpiewasz ładnie!
Śpiewanie na głosy.
Ela, Acia, Julcia i ja - pierwszy głos. Hum, Acia mi powiedziała, że wysoko śpiewam, hahaha. Pozdrawiam mój głos i wysokie dźwięki.
Asia, Zuzia, Ruda i Hania - drugi głos. Jak chór sobie brzmią tak trochę :3.
Trzeciego nie jestem pewna, czy sam Sebo, czy z Turulem.
Badanie męskości głosu z Sebą. Aj.
I czwarty to Pepe, Fiflak, Adam A..
Dzwonienie dzikiego numeru. Aha.
Wywiad Eli i Aci dotyczący tych strasznych tajemnic. "Coś kręcisz." :D.
Gw.
Projekty jakieś robimy. Bo naprawdę, tylko tego mi brakuje do szczęścia. Wzięliśmy najłatwiejszy. (chyba). Koncert charytatywny. Asia, Kiksi, Fiflak i ja. Hum. Ciekawie. Bo Filip ma duży stół i dlatego mamy się u niego spotkać, spogo.
Geografia. Powtórzenie. Esemesowanie. Taki trochę nieogar.

Przyjechał ktoś, jakiś mój wujek, czy coś..

Dziś na 8.55, świętujcie narody!
Matma. Kartkówka. Nie no, dobrze, że łatwe przykłady, bo bym nie ogarnęła.
Geo. Kartkówka. Taaa, pozdrawiam. Może będzie 4.
Polaki. Ogarnięcie kartkówkowe, c'nie Elu? :P Ja Ci nic nie przykleiłam! xD. No więc, oddawanie kartkówek. Mhm. Gorzej niż Daro [*].
Posypały się plusy i minusy na lekcji.
Krasicki i jego bajki. Interpretacja. Okej.
Pani prawie mnie z fonem przyłapała, hmhm. Raz dostałam prawie ataku serca, jak zaczął mi wibrować, kiedy był na gołym blacie stołu. Uff.
Dwa wfy.
Cała pierwsza godzina - biegi.
Dzikie ćwiczenia pana Tomka, spoko.
60m, 100m.
Wniosek pierwszy: Godzina biegania to o godzinę za dużo.
Wniosek drugi: Nigdy nie biegać w parze z Acią.
Takie tam 14 sekund Aci na 100m. Dobrze, że z nią tego nie biegłam, tylko z Julcią, z którą się mogłam choć trochę pościgać, a nie biec za Acią jak głupia.
Dobry spacer i dziwne rozmowy. Ogarnęłam zadanie :3. Dzięki :D.

"-Tak. [...] Złapałeś mnie.
-Zawsze cię złapię, kiedy będziesz upadać."
Aww.?





300 .

Odblokowali bloga, jak świetnie.
Trochę o wczoraj będzie po moim przyjściu ze szkoły, bo teraz na szybko.
Ładna pogoda = 300m. Jak super! -.-
Nadgarstek umiera. Nie mogę podnieść trzech książek/ kartonu mleka. Noale..
Miłego dnia.

czwartek, 13 września 2012

Infa.

Siemka, jestem na infie i muli mi komp.
Na palcu ściąga z chemii mi co chwilę miga, trzeba ją zetrzeć.

Wczoraj nie pisałam, bo nie było kiedy, soł naprawię moje zaniedbanie teraz.
Msza taka trochę nudna. Dobry Daro i zniszczenie, spadnięcie tego czegoś na kielichu i kluczy, po czym niemożność ich znalezienia.
Angol. Dalsze słuchanie, nic fajnego. Nie umiem słuchać po angielsku, siema.
Niemiec. Godziny. Minuten i Uhr, których Adam nie mógł wymówić. Kojarzy mi się to z mową orków, noale. Takie trochę dużo pracy domowej na dwa sposoby. "Grunt to ogarnięcie telefonu" i szczerz przez 3 minuty.
Polak. Epoki, nudy.
Przerwa. Dałam pani wiersz do ogarnięcia.
Polak. Ciag dalszy nudy. Oświecenie.
Fizyka. Hahahahah. Pozdrawiam. "Zróbcie zadanie 4.34." po czym pani robi je sama <ok>. Za dwa tygi praca klasowa, jak świetnie.
Bio. Takie trochę powtórzenie. Spoko z Asią :3. Daro i jego rozkminy xD.
Religia. Dyskusje o złu.
Adam zaproponował Zuzi coś dziwnego [*]. Dobre dyskusje z ojcem. Usycham z nudów na tych lekcjach. Wymknęłam się.

Trening.. Może byłby spoko, gdybym sobie czegoś z nadgarstkiem nie zrobiła, tak, że nie mogę podnieść trzech książek. Dopiero w pn na trening :3.
We wtorek nie mamy bramkarki na treningu. Współczuję dziewczynom.

Wieczorem do nauczenia się chemia. Ogarnianie na Skejpie tego wszystkiego z Filipem. Aż dziwne. :o
Robienie kleju . Yhm. nie wiem, jak to wyjdzie, noale.
Spać.

Dziś po chemii. Stwierdzam chyba dobre pójście.
Matma. Jakieś 10 do potęgi 600. Taa, liczymy gwiazdy na niebie. Jeny, nie ogarniam tych zer. Kiksi dostał minusa za "nienawidzę Cię" skierowane do Pepego, buahah.
Jakieś projekty trza będzie zrobić -.-.
Infa. Huh, nudzę się i chyba zaraz sobie zacznę esemesować albo wciagnę pana Tosta do rozmowy.

Nie.

"Kraina łez jest taka tajemnicza."

wtorek, 11 września 2012

Ślub, wesele, duperele.

No hej.
Siedzę sobie właśnie i podziwiam mój plan lekcji. Jednak wfów w sobotę nie będzie, za to w piątek siedzimy dwie godziny dłużej.
Ślub i wesele...
Po krótce.
Jazda jakieś 4 godziny do Wawy. Nielubięmojegobratakropka.
Hm. Najpierw do cioci w Wawie. Tam nocowaliśmy.
Dzień następny i na 18(?) pod kościołem. Och, jakie to wzruszające xD. Ładna świadkowa. Jak oni ładnie wyglądali *_*.
Wesele. Umpf. 107 gości. NIKOGO w moim wieku, poza Kubą, który to nie chciał tańczyć -.-. I Nitką, ale to jednak nie to samo, nie?
Zjadłam rzeczy, których w życiu nie jadłam, jest okej.
Trochę bilardu i piłkarzyków. Przegrać 10:0 jest mistrzostwem. Jak to brat powiedział "Monika strzela tam, gdzie łatwiej." Pewnie miał na myśli te 3 samobóje.. [Uhm, dziwnie to wygląda, bo uje się nie kreskuje.]
Mój metabolizm nie rozumie podawania jedzenia o 2 i 4 nad ranem. Ale cóż.
Dobre densy z tatą. Nie, żebym prawie sobie skręciła kostkę, czy cuś.
I ten, prawie złapałam welon. Prawie. Bo świadkowa ustała na środku.
Spoko gościu, co od początku do 5 nad ranem odwalał jakieś dzikie dense. Chyba sie uczył tańczyć gdzieś, hmhm. Pozytywnie walnięty.
Integracja z Michałem, a jakże. Kuzyn, 10 lat starszy, dla tych ciekawskich/niewyedukowanych.
Późniejsze gadanie z nim do 6, po czym jego zaśnięcie na podłodze. Nie jest źle xD. Taktak, pilnowałeś mnie, och, jakie to szlachetne!
Z hotelu do cioci. Cud na cudy.
Znów się opiekowałam Dominikiem o.O.
Spacer z Nitką, Dośkiem i Michałem. No ba, ma się tego powera w ręku. :D Takie tam 69 euro. xD Gadanie o walutach w Niemczech i Polsce, porównywanie cen, balkony i kwadratowe domy + baba na rowerze w kozakach. Takie tam 30 stopni.
Spokospoko.
Nie zapomnę leżenia na podłodze, łóżkach i ogólnego oblegania pokoju Kuby. Misiek, ja, Kuba (później jakaś dorosła osoba). Na dole na łóżku jakiś inny osobnik, na górze Nitka z Łukaszem, a po pokoju kręcący się Dominik. Zawsze spoko.
Dzięki za wypisywanie milionów esów :3.
Powrót niefajny. Za gorąco.
Lekcje do 22.30 i skejp z Asią i Adamem. Spoko.

Szkoła dziś.
Gawlik mój ziomek, nie wiem, czemu, ale nie zaprzeczam xD.
Gorąco :3.
Dwa wfy. Bieganie na 300m i moje śpiewanie "gorzka wódka".
Matma i jakieś dzikie rzeczy z Asią i Adamem.
Kartkówka z polaka. Umpf.
Hista. Błe. Ród Piastów. Hhahahaha, nie. -.-
Biologia. Z Asią. Spoko xDD. I te porozumiewawcze spojrzenia z Kiksim, spoko.
Religia. Jak on nudzi, o Bony. Julka i masło maślane. Ruda i jej słit foty. Przyklejanie Marcinowi ceny. Pawełek ziom. A Kiksi czop się nie odwracał i nie mogłam mu pokazać znaku, z którego by sie śmiał. Pff.
Angol. Akcja z Julii telefonem i Filipem i Acią i mną. "Co Ty ją przepychasz?!" -.- Hahaha, dobre plątanie się w zeznaniach Julci i Filipa.
Kółko z angola. Gabi zjadła miskę, okej xDDD.
Taka tam jedna przerwa na dworze, spędzona na gadaniu o różnych rzeczach.

Brak treningu? o.O

Żegnam Was piosenką, która porwała wszystkich na weselu:
Żygam już tym :3.

"Przywiązanie związane z oswojeniem przynosi ze sobą łzy."

A Przemek na dziś urodziny! :3 Muszę do na gadu dorwać, ale ciii, on o tym nic nie wie :D.










środa, 5 września 2012

Ouch, niedobrze.
Sprawiłam Ci przykrość i jest mi okropnie źle.

Pierwsza Msza. Cicha, bo brak śpiewów czy coś.
Ruda: Co to znaczy cicha Msza?
No, że nikt nie będzie nic mówił i ogólnie.
Po co jest lekarz? No ja nie wiem -.-. A po nauczyciele? Za trudne pytania.
"Trzeba stół zastawić" Hmhm.
Nie popisaliśmy się dzisiaj.
Angol. Stałam się pyskata, ale co ja poradzę na to, że są dwie Moniki w klasie i nie wiem,kiedy mówią ludzie do mnie? Perfect. Hm, ogarnęłam, nie jest źle. Beki z Acią :D. Famous Filip, czyli samouwielbienie level hard.
Niemiec. Z jakąś nową babką, ale ona tylko na zastępstwie. Podobno normalna jest jeszcze gorsza [*]. Ach ten Kiksi i to, że nie umie się nawet przedstawić. Nie ma to jak liczenie od 0 do 12 i od 12 do 0. Impreza -.-.
Matma. Jakieś dzikie mnożenia, gdzie potrzebny kalkulator Adama. Oczywiście, bitwy o niego.
Polak. Hum, wyczuwam pupilka pani. Dobrze jest :3. Lubię być pytana o zdanie w kwestii dydaktycznej. I zapamiętała mnie!"Monika, co lubi czytać?" Ha, fak je. Będzie laureat.
Fizyka. Umpfghdl. Aha. I wszyscy wiedzą, o co chodzi. Jakby ktoś, coś chętny, to przychodzę na korki.
Chemia. I tu mnie Pawełek, Filip, Asia i Acia rozśmieszali xD. Paweł z Filipem, co za kochający się duet probówkowy. Filip szalony naukowiec w oksach. Asia ziombel :3. Acia.. Acia po prostu jest i się śmieje xD.
Ehehehe. 13 - praca klasowa z chemii z całego działu. 3/4 tydzień - praca klasowa z fizyki z całego działu. Hahahah, nie -.-.
Ten perfum *_*.  Mmmm.

Tak trochę dziwnie po lekcjach.
Taka trochę wspomagająca rozmowa o uczuciach. Dzięki :3.

Trening.
OKROPIEŃSTWO. No cóż, niedługo zaczynamy ligę. Z rocznikiem 96, nie no, zaje. Z moim wybitym palcem i łokciem. Siema. Takie rzucające Mięso albo Kwiatek albo Gerej.. A są lepsze od nich.

Za dwa dni jedziemy :3.
I nie ma mnie w poniedziałek w szkole..

Spoko Ela :**.

A teraz przeproszę Cię raz jeszcze..

"Kochać to nie znaczy zawsze to samo."


wtorek, 4 września 2012

Brewki.

Pierwszy dzień w szkole.
Wf, czyli siedzenie w klasie i jedzenie prezentu od Asi. Dowiedzenie się, że jest możliwym, iż będziemy miały 4 do 8 godzin wfu w sobotę. SOBOTĘ, ogarniacie?!
Asię obsikał królik xD.
Matma, a raczej bardziej wychowawcza. Tak trochę Asia jest nowym gospodarzem, a ja zastępcą. Grr. Nie chcę tej funkcji, bo trzeba być odpowiedzialnym, pamiętliwym i mieć dużo czasu, a ja ostatniego nie posiadam. Zresztą jakoś nie jara mnie ganianie za ludźmi z klasy, by im przypominać o kasie na coś. -.-
Polski z nową panią. Jakieś dzikie bingo i opowieść. Hm, ujdzie.
Historia. Blebleble. Od razu zadania. Taaak, bo ja nie mam co pamiętać, więc pamiętam bitwę, gdy doszczętnie zniszczono Kartaginę lub gdy koronowano Łokietka. Ta, żebym ja to jeszcze miała w podstawówce, to by było dobrze. Ale NIE. Historia w mojej podstawówce była tak beznadziejna, że nie umiem z niej nic. Dobry Daro z kwartałem.
Pani: Darek, ile to kwartał?
Darek: 1/4 roku.
P: Czyli ile?
Daro:<myśli>
Ja: 12:4 ...?
Daro: 4.
Nie no, Daro joł bystrzacha.
Biologia. Takie trochę różne układy. "A ja myślałam, że hormonalny to od dzikich seksów!"
Religia z nowym ojcem. Taa. On ma głos, jak jakiś komentator albo gościu z radio. :D I te brwi, jak mówi, buahahhaha. Beki na lekcji z Kiksim. W sumie na przerwie też z tego laliśmy xDD. Ach, te naśladowanie Jego ruchów :3.
Odczytywanie nazwisk z dziennika i przedstawianie się.
-Adam A...(nazwisko kodowane, hmhm.)
Kiksi(Adam A.): Nazywam się Adam A.
Aha xD.
Agatka dobry początek: Mam kota.
"Mam brata, ale niezbyt go lubię, no ale cóż.. Trenuję ręczną od piątej klasy. Kiedyś trenowałam tańce i pływanie, ale nie wyrabiałam.. Hm. Amatorska ze mnie wierszokletka i opowiadaniopisarka. Jestem wredna, chamska i złośliwa, ale da się mnie kochać."
Hm, nie ma to jak dobre wrażenie w wykonaniu Rychle. Ale cóż, da się mnie kochać przecież, nie?
Angol. Jakieś takie zapoznanie, ogarnianie i jakiś dialog o wakacjach. Dobra Acia i wielkie nogi Filipa xD.
Tak poza tym, Daro poszedłby do domu godzinę wcześniej, bo jest nieogarnięty.
I to dziwne przywitanie z Przemkiem.. Hm xD. Sama bym decyzji nie podjęła.

Jakiś pierwszoroczniak, blondyn, który ma taki odcień włosów jak ja - jutrzejszy cel. Hm.
Plus Filip prawie jest taki wysoki, jak Daro! :o A Daro men ma 184,5 cm.

Wkręcili mnie już "z własnej woli" do dwóch przygotowań do olimpiad. Zawsze spoko -.-. Angol i matma. Do tego dojdzie NA PEWNO polak i może geo. Tylko, po huss (cześć, Lenko :D) mi matma, skoro ja już zaczynam jej nie ogarniać? ^.- Zresztą, jak mam zamiar pogodzić lekcje z treningami i konkursami, to będzie niezły zapierdziel.
Już mamy pracę klasową z chemii zapowiedzianą. So horny.
Jutro fizyka, zaliczamy zgona. Pewnie zapowie drugą klasówkę, bo coś przebąkiwała przed końcem roku -.-. Ktoś może chce mnie przyjąć na korki z fizyki? ;>

Dzięki za dzień Kiksiemu i Asi, między którymi siedziałam dziś cały dzień i tak będzie do końca tygodnia. Dobra ekipa, nie ma co. "Jaramy się?!" Lovelove Was :3.

PS. ... Przywitałeś się, lecz nie tak, jak dotąd.. Zabolało? No, może odrobinkę..
PSS. Musisz być taki przystojny?! ^.-

"Zdziwiłabyś się, co ludzie zrobią dla pieniędzy, a czego nie zrobiliby z miłości."
So true.

poniedziałek, 3 września 2012

Hello, school.

Dziś rozkminy nie będzie, gdyż ponieważ nie mam dobrego tematu. Dodawajcie w komentarzach Wasze pomysły.

Tak, tak.
Jak na naszą szkołę przystało najpierw Msza na rozpoczęcie.
Jaka różnica między pieśniami i piosenkami na tej Mszy, a na naszej zwykłej. Nananana.
Dobre z Asią :3.
Witanie się ze wszystkimi, no, prawie wszystkimi dziewczynami.
Po Mszy Asia zaczepiła mnie z pytaniem, kogo kocham? Bo Ania zauważyła i się pyta. Buahahah. Nie lubi, niech nie czyta.
Jutro tylko 7 lekcji.
Na 8.00 :/.
- wf
- matma
- język polski
- historia
- biologia
- religia
- angielski
Um, zaczynamy wf-em. Mam nadzieję, że obóz coś da i nie będzie to tak beznadziejne.
Historia, tak na dobry początek roku szkolnego -.-.
Angol. Boję się, że dostaniemy z Madzią ochrzan od pani za kupienie książek. Trzeba wymyśleć jakąś dobrą wymówkę, na którą nie znajdzei argumentu. Będzie ciężko. Cóż.
Trzeba się na olimpiadę zacząć przygotowywać.. Polak bicz. W 3 może gegra/bio.

Znowu Twoja twarz, ten fałszywy uśmiech. Blee. No, ale nowy rok szkolny, nie mam zamiaru nikogo hejtować. Może olewać, ale na pewno nie obrabiać dupę po kątach, jak to lubią niektórzy, prawda?

Pozdrawiam Asię, która ma zapchany cały tydzień. Basen, chór, charytatywna, pianino, tańce i coś jeszcze chyba. Nie wyrobiłabym.

Nie lubię Cię. Po tym, co mi zrobiłaś nawet patrzeć na Ciebie nie mogę. Siema.

"I love you always forever."


niedziela, 2 września 2012

Ta ostatnia niedziela.

Ostatnia niedziela wakacji. Za szybko to minęło, zdecydowanie.

Jako, że jak na razie w ankiecie idą łeb w łeb dwie opcje, to można je połączyć.

Oglądałam dziś rano jakiś program o asteroidzie, która uderzyła w Ziemię kiedyś tam. Czasy dinozaurów i blablabla. "Na 4 miesiące zapanowała ciemność." "W trzecim dniu zaczęła się kolejna plaga." Co w tym dziwnego, zapytacie?
Otóż, moim skromnym zdaniem mało prawdopodobne jest to, że naukowcy mogą tak ściśle i dokładnie określić tak mały okres czasu, skoro wydarzenia miały miejsce miliony, a nawet miliardy lat temu. Co za znaczenie ma doba w porównaniu do milionów lat? I skąd ta dokładność? Podobnie jak pewność, że wszystkie dinozaury danego gatunku wyginęły. Skąd? Jak to zbadać?
Przez tyle miliardów lat mogło być wiele cywilazcji. Mogły się wysadzić, polecieć w kosmos i nie zostałby po tym ślad. To tylko moje przemyślenia, ale kto wie? Może tak właśnie jest.
Teraz kończę dzisiejszą rozkminę, bo Lenka będzie zła :D.

Poza tym, co ciekawego dziś?
"Cześć Monika", "Hej", "Siema Monika". Eee, no to takie ciut dziwne.
Trochę śmiechu na chórku.
Chemia z Zuzią. Tak, naumiewanie się chemii w wakacje. -.-

Boję się Ciebie. Boję się, jak do mnie mówisz. Nie wiem, co odpowiedzieć. Amen.


A teraz trochę organizacyjnych spraw:

1. Blog będzie wyglądał ładniej, a to za sprawą Julki vel Vessoga, która jednocześnie rozsławia bloga i jest jego obserwatorem. Pokłony.
2. Dziękuję wszystkim, co dodali się do obserwatorów. Mam nadzieję, że nie zawiodę.
3. Uwagi, pomysły na rozkminy, cokolwiek w komentarzach mile widziane.

Na koniec pozdrowię sobie Lenkę i Izę, co dała dobry pomysł na rozkminę :D.

Miłego dnia w szkole :P.

"Say, say it again.
 I love you always forever."








sobota, 1 września 2012

No bo jak człowiek jest głupi, to za to płaci.

Witam nowych i ściskam starych czytaczy.
Może wytłumaczę..
Głupia ja postanowiłam udostępnić swojego poprzedniego bloga i napisałam w dacie urodzenia 2010. Wynika z tego, iż nie mam 13 lat i zablokowali mi konto Google. Żeby je odzyskać, muszę mieć dowód tożsamości, czy coś.
Straciłam obserwatorów, wyświetlenia, czytaczy, wszystkie posty...
No, to tyle. [*]

Skłania mnie to do głębszych przemyśleń, czy nie zmienić struktury i tematu bloga? Bo kogo obchodzi moje nudne życie?
Zrobię sondę, w której będziecie mogli pomóc mi w decyzji, co do tematu bloga.

Tak trochę straciłam zapał, nie ma Was, nie ma nikogo [*].