środa, 27 lutego 2013

Powrót do przeszłości

Najzwyczajniej w świecie siedzę sobie wczoraj i czytam ksiązkę, gdy nagle dzwoni Pati. To, o czym mówi, przekracza moje najśmielsze wyobrażenia. No dobra, wcale nie, ale tak ładnie to brzmi. Wracając do tematu, Ala skręciła kostkę i nie ma bramkarki, która by mogła jechać na turniej w piątek.

Niedawno wróciłam z treningu. Dziwnie. Obco. Nudno. Bez emocji. Marta zrobiła coś z łokciem, Iza z głową, a Mała jakiegoś podskrónego krwiaka przy łokciu sobie zrobiła, czy coś.. Kaleki my.
Tylko chwila z Izą i Pati wywołała uśmiech na mej twarzy, który i tak był nie do końca szczery.
Na turniej jedzie dużo dziewczyn z 98, może nie będzie tak źle.

Jedziemy sobie w piątek o 10.30. Ostatni turniej.

„W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze.”

poniedziałek, 25 lutego 2013

"Wyprawa"

TO JEST NOTKA Z PIĄTKU, NIE MAM POJĘCIA, CZEMU SIĘ NIE WYSŁAŁA. NIC W NIEJ NIE ZMIENIAŁAM. XOXO.

No to nie mam ogarniętych lekcji wszystkich zaległych, a głupio mi tak znowu męczyć Anię i Asię oraz Adama :c.
+ 2 prace z polaka. Huhu.

Tak sobie po szkole zostanięcie troszkę dłużej :).
"To ile my mamy lat..?"
Mi się podobało.
Taki fajny śnieg :3.
Przyjemnie jest nieprzegrywać w bitwie na śnieżki z kimś, kto teoretycznie powinien ją wygrywać.
I te pady.. Bajka.
Zepsute arcydzieło, które naprawiliśmy pięknymi literami, no bo jakżeby inaczej.

Poznali się z Inką :D.
Tak trochę uknuli spisek przeciwko mojej osobie, starającej się podtrzymać kontakt.. Więcej z Wami nie idę..

Inka, uwielbiam nas i Empik xDD.
Daro (Inka: Ile on ma lat?! :OOO), Wiertło (tak dla porównania, wszedł zaraz po nim, hahaha :D), Daniel i jego kolega. Nie ma to jak pomoc.
Nie no, po prostu. Nikt inny by tam tyle ze mną nie wytrzymał.
Poza takim jednym, z którym się tam wybiera świeczki przez 1,5 godziny.

Przyjechał sobie tatuś i jest fajnie.
A ja dostałam kolejną część "Klatwy tygrysa" <333.

"Tylko z nią tańczyły żywioły."


Sto lat!

No to sto lat, Przemaszu :3.

Tak mnie trochę gardło boli i katar.
Frycu i Wiertło jednak najlepsi.
Uczenie się matmy na dodatkowym czymś. Upadam.

Po szkole trochę czytałam "Igrzyska śmierci." Tak, wreszcie się za nie zabrałam. Dzięki, Przemek ;*.
A potem tam, gdzie zawsze. Tak trochę dziwnie.. Ale i tak najlepsze podziękowanie <3. Takie dzikie. Jak zwykle, klątwa. :c

Tak sobie napisałam charakterystykę na angola i się chwilę nudzę. Zaraz oglądamy "M jak miłość" i spać, bo jutro wfy na siódmą.



środa, 20 lutego 2013

Chora

No to chorujemy. Lubię takie chorowanie. Skończyłam książkę. Przezajedwabista <3. Ale zakończenie nie :c. Dwaj bracia, jedna dziewczyna, obaj zakochani, potem jeden.. nie spojlerujemy.. Dużo ładnych cytatów. :>

Jutro też nie idziemy do szkoły. Taka szkoda, kartkówka z fizyki. :c
Porobimy lekcje, ponadrabiamy zaległe, może nawet się pouczymy (hahaha, i tak cały dzień przeleżę z następną książką :c).
A w piąteczek już do szkoły.  I może wreszcie zrobimy powrót.
Nieogarnięta ja przypadkowo przesunełam porę brania antybiotyku (7 rano) na 9. Zagapienie się i tyle. Podobno tak nie można. Najwyżej będę jeszcze dłużej chora.
Nie mam celu.

Po przeczytaniu książki dopadły mnie wątpliwości, czy tak na pewno powinno być.
Ja.. gubię się.

"Kiedy znajdziemy się na zakręcie, co z nami będzie?"


wtorek, 19 lutego 2013

Fatum

No tak.
W szkole całkiem spoko rekolekcje. Wystawienie Najświętszego Sakramentu, cisza, spokój i.. nagle Adamowi burczy w brzuchu. Biedny, ma słabe nerwy i nie wytrzymał. Zaczął się śmiać. Razem z nim Asia i razem wyszli.
Na charytacie przemyślenia do stacji.

Nie chodzimy sobie do szkoły, tylko jutro na bio i fizykę włam, żeby coś zrozumieć.
Będzie czytanie "Klątwy tygrysa". W sumie już zaczęłam.

Byłam na pobieraniu krwi rano. Chcieli mnie zabić, pobrali mi dwie fiolki. Nie mówiąc już o godzinie czekania, aż otworzą gabinet i kolejnej półgodzinie, aż raczą mnie obsłużyć ( przy czym byłam jedną z osób, które przyszły pierwsze).
W drodze do alergologa potrąciłam przypadkiem panią, którą zaraz przeprosiłam, ale ona spojrzała na mnie jak na jakiegoś niewychowanego bachora i miała pretensje. Potem, odwracając się do mamy, walnęłam ręką w barierkę. Pani alergolożka nie przyjęła mnie, bo nadal ma stan zapalny i biorę antybiotyk. Przed chwilą prawie się udusiłam, a mama z bratem patrzyli na to i tylko śmiali się z moich prób zaczerpnięcia tchu. Uderzyłam głową w szafkę, gdy odwracałam się w stronę komputera. Prawie zrzuciłam okulary.
Nie wiem, co się stało i dlaczego.

Wczoraj krótka, choć.. Izowa rozmowa z Izu. Dawno takiej nie było.

Dziękuję, że przy mnie jesteś i że wysłuchujesz moich skarg, że obrażasz się za to, że śmieję się z Twojej żelkowej twórczości, ale potem to ja się obrażam i Ty mnie przytulasz.

"Ludzkie życie na krosnach tkane -
Jego wzoru nie zna nikt z nas."

poniedziałek, 18 lutego 2013

Po olimpiadzie.

Już po olimpiadzie, więc wracam do pisania.
Znowu zaczął padać śnieg :/.
A olimpiada była.. dziwna. Niby łatwa, ale pewnie i tak nie zostanę laureatem.
Dziękuję numerowi, ktory do mnie rano napisał. Mógłbyś się ujawnić, tak nawiasem mówiąc. I tacie, który mnie rozśmieszył. I Przemkowi, który mi napisał pokrzepiającego smsa
Temat o niepełnosprawności.
7-zdaniowy artykuł, w którym miało znaleźć się min. 1 zdanie złożone współrzędnie, 1 zd. zł. podrzędnie i 1 imiesłowowy równoważnik zdania. + tematyka niepełnosprawności + szablon artykułu.
I refleksja o świecie wartości.
Niby tyle czytam, ale jak trzeba bło podać 2 tytuły książek, w których poruszane są tematy o niepełnosprawności to siedziałam i myślałam, aż wymyśliłam "Poczwarkę", przy czym pomyliłam się z jej autorką, więc będzie piękne 0 punktów.
Spotkałam Małą, z którą chwilę pogadałam. Kilka osób z podstawówki, kolegę z treningów, Tomka z przedszkola, no i, oczywiście, naszych absolwentów pijarskich :D.
No cóż, bądźmy dobrej myśli.
Ale no proszę! Prawie nic, z tego, co się uczyłam, nie przydało mi się. Akcenty, fonetyka, fleksja, błędy, style, funkcje, środki stylistyczne, rodzaje i gatunki.. :c
Mam nadzieję, że chociaż "rzecznik" dobrze rozpisałam. Hm.

Przez cały weekend gorączka i niemoc mówienia. Lecę na antybiotyku do czwartku. Jutro idę na pobieranie krwi i do alergologa. Jak słodko. Zastanawiam się, czy iść do szkoły.

Jeszcze opiszę walentynki, bo były fajne.
Dostałam jakąś zboczoną walentynkę od, myślę, że dziewczyn.
A po szkole całkiem przyjemnie.
Za lekko rzucasz książką i dlatego odbija się od szyby :c.
Nasze oglądanie czegokolwiek <3.
I "symboliczna ulica życia".
Jemioła i odegranie scenki z Harry'ego Pottera. "Co to są nargle?" Jestem ciekawa, co by było, gdyby wyszedł właściciel z domu :D.
Wystawa ślubna i dzwony :3.
Pierwsza kłótnia i pogodzenie się.
Dziecko i zwierzaczek.
A potem budowanie domu. <geniusz Przemek> <3. W sumie, po głębszym namyśle męskiej części małżeństwa, wyszło na to, że to było odnowienie mieszkania.
Słodko.

Obejrzałam sobie PW. Tak trochę płaczmy z powodu Caroline i Tylera. :c
I byłam w bibliotece, i wypożyczyłam dwie książki :D.
Plus jeszcze od Dara trzeba dalsze części "Klątwy tygrysa". Aww. Będzie miło.

Idę doszywać guziki, kochana technika -.-.

"Łzy to nic złego. To po prostu znak, że za kimś tęsknisz."




czwartek, 14 lutego 2013

Carpe diem.

Zawsze, kiedy mamy styczność ze śmiercią, zastanawiamy się nad kruchością życia. Nieważne, czy jest ona niespodziewana, czy oczekiwana i wiadoma, mimo tego i tak przeżywamy w jakimś stopniu szok spowodowany tym niezbyt przyjemnym zjawiskiem. Nie wiemy, kiedy umrzemy. Może stanie się to za kilkadziesiąt lat, może za miesiąc, a może już jutro? Kto wie, czy nie zginiemy dziś w trakcie lekcji albo po nich? Czy umrzemy ze starości, czy zostaniemy potrąceni przez pędzący pojazd?
Życie jest krótkie, dlatego trzeba się nim cieszyć, boi nie wiadomo, kiedy nadejdzie jego kres. Chwytajmy życie.

"Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą."

środa, 13 lutego 2013

Tak mało czasu, tak dużo nauki.

Bardzo krótka notka, bo nie mam kiedy pisać. Mam do przeczytania niecałe 6 repetytoriów do poniedziałkowej olimpiady, przy czym już chyba jutro przyjeżdżają goście na weekendowe urodziny taty. Cudnie.
Dziś Środa Popielcowa. Uwielbiam moje ogarnięcie <3.
Mam coś z gardłem albo migdałkami. Nie wiem, co to, ale jest większe niż zazwyczaj i boli :c.

Nasza szkoła ogarnęła jakas platformę edukacyjną czy coś. Dodatkowe prace domowe -.-.

Tak trochę jutro walentynki. Będzie fajnie. Tak myślę. W sumie wiem, że tak będzie, bo to ma być czas spędzony z Tobą :>.

Jutro tata <3.

"I just want to say "I love you"."
Lubię tańczyć do tej piosenki.



sobota, 9 lutego 2013

Maraton.

Takie spotkanie się o 19.30 i spacer do Leclerca po rzeczy na maraton. Plac zabaw i nietoperze. Silny brzuch i te sprawy :3. Leżenie na klockach. Fikołkowanie się. Rzucanie się poduszkami, śpiworami, klockami i sobą. Fotki Martynki z ogórkami na oczach xD. I jej nakłanianie do tego samego Przemka :DD. Gry w "prawo dżungli" i kto ma najsilniejszą rękę i dlaczego. Zboczeńce jedne :c. Oglądanie filmów, z których tylko jeden przypadł mi do gustu (na cztery). "Uprowadzona". Taki miszcz :D. "Vinci" był nieogarnięty, trzeci był... dziwny, a z czwartego zrezygnowałam na rzecz spania na czyimś ramieniu. Kochane :3. Takie uczucie, kiedy zasypiasz i budzisz się przytulona przez kogoś, kto jest dla Ciebie naprawdę Kimś. Tak słodko spałeś *.*. Nie tylko zresztą spałeś. Rano przyjemny spacerek. Nieważne, że zaliczyłam glebę. Za tydzień olimpiada, tak w sumie. Muszę przeczytać "Vademecum" (btw. co to znaczyło? - pójdź za mną) i inne 2 repetytoria + Pedo ma mi jeszcze dostarczyć 3 inne. Nie zapominajmy o płytkach, które chce dziś obejrzeć. Ojoj.. "Zaśnięcie obok to powiedzenie komuś, że mu ufasz."

środa, 6 lutego 2013

Um.

No cześć. Tak trochę dawno nie pisałam, co nie znaczy, że nic fajnego w tym czasie się nie wydarzyło. Brak czasu + brak ochoty jednak skutkują takim czymś.
Bo jak można by zapomnieć o pytaniu Dara, gdzie jest pierwszy Rzym na historii?
Albo Krecie, który pomylił pietę i piętę i powiedział, że ma zamiast pięt obrazy Matki Bożej.
Nevermind.

Wczoraj był sobie bal. Pozdrawiam system szkolny. Panie sprzątaczki nawet nie wiedziały, że coś ma być, więc w sumie bal się odbył w sali z klockami <3. Przebranie Adama, hahah :3. I gwóźdż Pedo w ręce. Na początku drętwo, jak zawsze, ale po tańcu belgijskim i jakims innym całkiem spoko. Nauczyłam tańczyć walca angielskiego z gwiazdą Adama i Daniela, przy czym dowiedziałam się, że Adam miał kiedyś medal za taniec :ooo. A Daniel ma lekkie ręce.
Asia słodki kotek, a potem zły kot przystawiający lufę pistoletu do głowy. To było mega <3.

Wieczór beznadziejny. Bardzo beznadziejny.

Dziś pk z polaka, a panie z chemii i fizyki oddawały zaległe. Taa.
Ktoś dziś wrócił <3.

"Dla jednej miłości warto żyć"


sobota, 2 lutego 2013

Pamięć.

Mówi się, że starsi ludzie mają słabą pamięć. Nie zgodzę się. Dziś miałam okazję słuchać człowieka, który opowiadał nam o tym, jak to 18 lat temu, w piątek 5 grudnia, kiedy była na obiad zupa ogórkowa, był zawieziony do szpitala i kupił tam sobie 4 bułki i 4 parówki. To z takich szczegółów.

Nie lubię szpitali. Ostatecznie i definitywnie.

Nie jest za fajnie.

Dziś tak trochę wracamy, bo wczoraj przerwa na regenerację.
Dobrze jest.

Huhu, we wtorek bal przebierańców.

Rychle ma ambitne plany na wakacje. <3
"Zabijesz te dzieci".
Kochany braciszek.

"It isn't over."

piątek, 1 lutego 2013

Chrum chrum.

Tak właśnie wróciłam do domu.
Rano ( o 11) na spotkanie do olimpiady. Sprawdzanie testów i słowotwórstwo, fleksja.
Na lodo z Adamem i Asią. Nie wspomnę, że byli na ZWD, chociaż mieli być na Starówce. A może jednak wspomnę.
Tak trochę fajnie :D.
Spotkałam Anję i Tomka. Wyprzystojniał od przedszkola.. Hm.
Przepraszam Asię za wkopanie jej :D.
Adam i Asia cały czas się bili i popychali, w końcu zaliczyli piękną glebę.
-Umiesz przeplatankę?
-Na rolkach tak. Jak tu zrobie, pewnie się przewrócę.
I co? I się przewróciłam, ciągnąc Adama, który dotrzymał mi towarzystwa w zalicznaiu gleby :DD.
Casanova, trzymający za ręce dwie dziewczyny, nono.
I ten głupi od łyżew. Znowu. "Chrum" -.-. "Trafił swój na swego". "Bierz ją".
Nie było tego gościa od szatni :c.
Asia i jej panika, że jogurt na prawie 20g tłuszczu i wymienianie go na inny..
Kostka Rubika i dziwne sposoby Adama. Wyrywaj laski na kostkę.<ok>

Jest piątek, a ja się nie cieszę. Koniec ferii. To były jakieś ferie?

"I choose to be happy."