Dzis trochę dzień lenia. Wstałam najwcześniej i zrobiłam śniadanie. Kościół, wyjątkowo, na jedenastą. Pan Januszek moim mistrzem <3. I śpiewaliśmy (znowu) pieśń z koncertu charytatywnego. "Twoje słowo jest lampą". Akurat jedna z moich ulubionych z koncertu. I znowu taki sobie ja sopran na jednym oddechu.
Od miesiąca boję się spojrzeć na wagę. To przez to, co zobaczyłam po stanięciu na nią tamtego feralnego wieczora.
Nudzi mi się, więc albo poczytam albo pogram w Jetpacka.
Czekolada karmelowa jest całkiem dobra na ciepło.
Czekam.
"Więc jeśli mnie kochasz pozwól mi odejść
I ucieknij zanim się o tym dowiem
Moje serce jest zbyt mroczne by mi zależało
Nie mogę zniszczyć tego, czego w nim nie ma."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz