Książka z tytułu bardzo pouczająca i życiowa. W jej postaciach odnalazłam siebie, jako niekoniecznie pozytywną bohaterkę. I kogoś, kto podnosił tę postać, aż stała się taka, jaka ja chciałabym zostać.
Jestem aspołeczna.
Nie potrafię, przykro mi. To jest silniejsze ode mnie.
"Love is not a victory march."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz