3 dzień ćwiczeń z Mel B, czuję się dobrze. Jutro zmienię ćwiczenia, bo odzywa się zmęczenie.
I jeszcze biegać dzisiaj. 2 km. Mało,ale cóż. Nie od razu Rzym zbudowano.
I rano basen. Piękny poranek. Pływałam pierwszy raz od.. ponad miesiąca lekko. Na początek przezwyciężenie lenia i motylek. Uff. Dziwnie być jedyną kobietą na basenie. Cała szatnia dla mnie, buahaha.
Przerobiłam już dwa działy z historii. Dziś trzeba zrobić z 3-4 tematy. Jak mi się nie chce. I biologię poczytaliśmy na pracę klasową.. Jutro uczymy się matmy i speaking testu, bo jest głupi dział.
Chyba nie skończę "Szaty" do poniedziałku. Wstyd, porażka.
...ale chociaż pogoda ładna :D.
Kochana mama, zapomniała o imieninach córki. W sumie, nikt nie pamiętał, poza babcią. Dzięki, babciu ;*
Idę sobie zrobić 15 minutowy trening całego ciała, tego jeszcze nie robiłam.
Tak w ogóle, gołąb walnął mi w szybę i spadł xDD.
"Miłość cierpliwa jest"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz