niedziela, 27 stycznia 2013

Pełnia

Tak trochę ktoś mnie nawiedza po północy, ale nie mam nic przeciwko takiemu nawiedzaniu.
Dziś pełnia. Nasza pełnia. Już czwarta. Teraz można ją odczuć najmocniej, ze względu na dzielącą nas odległość. Jeszcze niecały tydzień do Twojego powrotu. Mógłbyś już wrócić, tak w sumie.

Jutro dzień bez nauki z panią polskiego. Wreszcie ciut więcej czasu w dniu. Z tych kartek, co mam testy, ćwiczenia i inne takie, można by wyprodukować ze trzy drzewa.. Chociaż i tak pewnie nie zrobię nic sensownego, bo nie skończyłam jeszcze "sztuki pisania [..]", a przede mną cała "Poetyka stosowana". Fajnie, nie? :/
Zaraz idę czytać, dziś chcę skończyć tę pierwszą książkę.
I jeszcze zrobić opis obrazu..
Niedługo trzeba będzie zacząć "Balladynę" i Ewangelię Marka na wtorek po feriach, grr. I pk z angola, i z "Zemsty", w dodatku dyktando. No, zapewne jeszcze będzie kartkówka z niemca. Jak suodko.


Tak sobie oglądam "Nieustraszonych". Właśnie muszą wyłowić (używając tylko głowy) z brei krowich oczu i czegoś jeszcze dziesięć krowich serc. Jak apetycznie.
Ostatnio musieli przenosić dżdżownice, miednice, mieloną śledzionę, rdzenie kręgowe na wagę w zębach.
Nie wiem, co było gorsze. Fu.
Czy opłaca się to dla 50 tysięcy?


Hiszpania wygrała w rękę, sialala.

"Dum spiro, spero. "

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz