środa, 2 stycznia 2013

Środa.

Au. Właśnie walnęłam się w głowę. Mocno.
Mój brat jest idiotą i właśnie podrapał mnie w szyję.

Śpiewanie psalmu na Mszy. Ekhem.
Nie było Martynki, więc musiałam śpiewać jako "prowadzący", bo Zuzia i Hania nie wyciągały kolęd. :/
I taki Awiżeń, siedzący za Tobą i komentujący "Jak głośno". To sobie śpiewaj niewiadomoczymgłośno.
Angol. Jak zwykle oczywiście wyszło na to, że jestem zła i pyskata.
Niemiec. Nowa pani, która ma opinię strasznej. Porozsadzała nas. Tak, pierwsza ławka tuż przy biurku, z Anią na szczęście. Czytanie dialogów. I p.d. i zapowiedzenie kartkówki, jak świetnie.
Polak jeden - kończenie poprzedniej lekcji.
Polak drugi - poprawa prac klasowych z imiesłowów i oświecenia. Pozderki, dostałam lepszą ocenę za imiesłowy, haha.
Fizyka (<33.). Kartkówka. Oczywiście mimo rozsuniętych ławek, musiałam się przesiąść do Rudej i Julki, po czym jeszcze odsunąć się w sam róg, jakbym niby miała od nich ściągać. -.- Powtórzenie, czyli Pepe rysujący w mojej książce Meksykaninów ://. Zadania z Asią, nono. Będę lektorem w audiobookach, mogę mieć taki monotonny głos.
Chemia, czyli kartkówka z desocjacji, ale też wzory :/. Nie wiem, co to wyszło. Takie dzwonienie do Przemka, jak pisał p.k. Taka szkoda, że zepsułam Ci rozwiązanie. Bardzo inteligentne mieć temat z przykładem, który osoba pisząca p.k. ma na niej. Hm.
-Uuuu, ktos tu dostał jedynkę.
-On pierwszy raz pisze.
-:C
-Ładnie to tak śmiać się z cudzego nieszczęścia?
Bezsercowa Asia :3.
Doświadczenie, czyli jakaś reakcja zobojętnienia. Nie wlewać octu, prawda, Asiu? :>
Chciałyśmy to przeprowadzić na Adamie, nie w probówce, ale no :c.
Tak, jestem kojonem. No, dzięki.
Religii nie było, bumbum.

Idę robić niemca i angola, bo będę systematyczna w tym roku, hahah.

Jutro alergolog, znowu będzie aua :c. I nie będzie mnie na chemii, a znowu ważny temat. Jak ja to uwielbiam. :/

Lumosa już nie ma. Tak trochę.. przykro, bo byłam na nim dobre kilka lat. Zawiązałam tam znajomości ze wspaniałymi osobami. Z tymi mniej wspaniałymi też, ale jednak.. :C

Śpiewu, śpiewu. :3

"Kochał w niej to, że śpiewała do szczotki do za­miatania, że tańczyła i potrafiła śmiać się z byle czego. Była jego osobistą wariatką na wyłączność. "

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz