wtorek, 25 grudnia 2012

Boże Narodzenie

Obawy były uzasadnione.
Na pasterkę poszłam pół godziny wcześniej, żeby siedzieć.
Jakieś czytania dwa były i piosenki. "Jezu, tyś jest światłością mej duszy." I od razu wspomnienia. I wyłapywanie, kiedy wzięły źle oddech. Matko, robię się drugą panią Kasią :o.
Druga piosenka fajna, ale nie pamiętam już słów :c.
Uratowały mnie chyba zmieniające kolor lampki na choinkach.. Zdążyłam do Mszy ogarnąć, na jaki kolor się zmieniały, jak je ułożyć w trzy koło siebie (zmieniała się np. na czerwono i szukałam bombek, które w lini prostej też akurat zmieniły się na ten kolor), które się nie zmieniają i w którym rzędzie, na której choince.
Ten ksiądz przeciągający syyyylaaaabyyyy. Masakra -.-.
Tak mi oczy latały, że nie mogłam utrzymac wzorku na czymś dłużej, niż pół minuty.
Grr.
Po komunii mi się odechciało spać i po powrocie do domu napiłam się barszczyku, czytałam książkę i pisałam z Przemkiem, który siedział alone pod choinką jako prezent. No.. może niezupełnie.

Mega dziwny sen.
Pisałam kartkówkę z fizyki. Były 3 zadania. Byłam w połowie pierwszego, gdy klasa skończyła pisać kartkówkę. Pani pozwoliła mi pisać dłużej i przesiadłam się do przodu. Ostatnie zadanie było z anionami i kationami metali, do którego to zadania potrzebny był układ pierwiastków. o.O
Gdy skończyłam pisać, pani wywołała mnie do odpowiedzi. Zgłosiłam erkę. Do odpowiedzi pani szukała chętnych. Zgłosiła się Zuzia, co w sumie nawet we śnie nie jest dziwne. Tak się na nią spojrzałam i "Ta to zawsze kujoni.". Ona się popłakała i chciała wołać tatę, żeby ze mną porozmawiał o moim skandalicznym zachowaniu.
Spojrzałam na resztę klasy. Zobaczyłam tam kilka nowych twarzy, a i stare, z podstawówki. Magdę M. i Sebusia. Zdziwiłam się na nich widok. W końcu nie wiem, co ich tam sprowadziło.
Kolejne były wfy.
Otwieram moją szafkę, a tam jakieś męskie rzeczy. Ja taka zdziwiona i skonsternowana, bo w szafce był mój stanik (o.O) i patrzę wokół. Pełno nieznajomych ludzi. Nagle podchodzi do mnie jakaś dziewczyna, spokojnie zabiera sobie swoje rzeczy. Mówi, że dostała szafkę ze mną, bo wcześniej miała z jakimś chlopakiem. Spytałam się, z jakim? A ta, że z Przemkiem S. i czy go znam. Ekhem.
Była zima.Wybiegłam w krótkich spodenkach i bluzce ze szkoły, gdzie ujrzałam stojącego przed drzwiami trenera. Pani Ola powiedziała mi, że moja klasa już poszła i kazała mibiec w tamtą stronę. Zrobiłam tak i biegłam działkami w drodze do św. Floriana.
Po czym obudziłam się. Hmm.

Dziś nudno. Chodzenie dookoła stołu jako najbardziej ruchowe zajęcia u babci ever.

Własnie jem sobie białe michałki i gadam z Inką, z którą umówiłam się o 5.45 na sesję, hahaha. Umrę, a nie wstanę <3. No dobra, wstanę. Postaram się.

Idę gadać z Pszemkiem na skejpie, dawno mnie nie widział, siems.

"Give me your love."




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz