niedziela, 23 grudnia 2012

Przeddzień przeddnia

Hej.
Mam potrzebę socjalizacji, jak mi ktoś wczoraj powiedział. W sumie już mi przeszło, ale tak tylko mówię, żebyście się nie zdziwili, gdybym nagle walnęła tu jakieś opowiadanie.

Lumos zostanie zniszczony po świętach. Trochę szkoda, bo jakieś 3-4 lata tam się było.. Biedny Przemek, co jest do niego strasznie przywiązany :C.

Dziś wymykanie się w trakcie psalmu (akurat był jakiś mężczyzna, co ładnie śpiewał, grr.) do plebanii i szukanie biuletynów, taa. Śpiewanie nieznanych mi piosenek, a co tam, mam śpiewac blisko mikrofonu nie znając rytmu, czemu nie? -.-
Trochę mega ślisko.
Jakby mroźny wiatr nie bił mnie po twarzy byłoby stosunkowo przyjemnie. Daremne marzenia.
Nie umiem pakować prezentów, sialala.
Nie chce mi się czytać, nic mi się nie chce. Pogadałabym sobie z kimś, objęta jego ramieniem. Może kiedyś..
Wszyscy robią pełno jedzenia, które i tak nie będzie zjedzone, więc tylko się zmarnuje. Tyle świnek i kurczaczków..
Jutro do babć. "Babciu, ale ja nie jestem głodna". Już to widzę..

Dziwne sny mnie prześladują. Przykładowo dziś śniła mi się Ala, robiąca dziwne małpie ruchy na trzech barierkach, a naprzeciwko niej jakiś dres. Gdy do niego podeszłam przede mną zrobiła się wielka góra. Podeszłam pod nią i na końcu zrobiłam przewrót w przód i złamałam okulary o.O. Jakaś logiczna intepretacja?

Dobra, kończę Was nudzić.

"Kobieta jest dla faceta jak książka - jeśli nie zaciekawi go okładka. nie będzie chciał jej przeczytać."
Czyżby Arbuz nie był facetem?! :O

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz