piątek, 14 grudnia 2012

Koncert

Właśnie wróciłam z koncertu. Śmierdzę starym kościołem i wcinam czekoladę. Będę gruba. Jeszcze grubsza. Na Polsacie leci Eragon, ale nawet go nie oglądam, bo tak zepsuli tę książkę filmem, że o matko. Beznadziejnie :/. A książka była świetna. Jedna z lepszych, jakie czytałam. A czytam dużo.
Rano do szkoły. Milion pytań, dlaczego przyszłam, skoro nie musiałam. Teoretycznie, bo lekcje. Praktycznie ciut inaczej.
Matma i Petuch z Darem :D.
Na geografii narzekająca na frekwencję pani. Nie no, całkiem spoko.
Do domku. "Materiał jest prosty. Do ogarnięcia nawet dla Dara, mówię Ci." Pocieszenie level hard :D. Dzięki, Przemek.
Na 12 na próbę do katedry. Pani Kasia spóźniła się o jakieś 40 min. Miała trwać (próba) do 14, oczywiście nie skończyła się o planowanej porze, tylko za kwadrans trzecia, co mnie wkur..zyło. Inni też mają swoje plany i na pewno nie są to marzenia o siedzeniu w katedrze.
Poza tym całkiem miło. Zwiedzanie czołgu.
Przenośna grzałka :>. Jaki kochany :3.
Powrót z Nowowiejskiej na starówkę, z niej do starego ratusza, po czym znowu na starówkę... Ciemno, zimno i samotno. Myślałam, że zabiję Adama, jak go dorwałam.
Ciemne kąty i gra w kli-kla-klo o to, gdzie idziemy. Wygrałam, ale co z tego miałam? Nic, bo i tak tam nie poszliśmy -.-.
Godzinę siedzieliśmy w kawiarence. Pytanie/ wyzwanie z Adamem, hahah :D. Świeczka!
PSS, a potem włam do Aniołów. Przebieranie się z Asią. 5 warstw, spoko.. Słuchanie rozmów Adamów przez szyb.
Na próbę pani znowu się spóźniła, bo jakżeby inaczej...
Danielek i jego perfumy :3.
-Dam mu je kiedyś.
-Okok. :3
-Wtedy się od niego nie odkleisz.
-Myślisz, że teraz się odklejam?
-No ale wtedy jeszcze bardziej.
-Ej no.. Możesz zrobić mi przyjemność.
-Zależy jaką.
Ja nie miałam na myśli czegoś zboczonego tym razem :C.
Koncert, pełno ludzi. Kocham wbijać i przekomarzać się z Elą :3. "Dla Ciebie to ksiądz, a może on jest czyimś wujkiem?"
-Może ściągnie to futro z fretek.
-Prędzej makaron.
(usłyszała frytek). Taki trochę lol xD.
Owacje na stojąco, miło.
Podwiózł mnie tata Turusia. Rozmowy o zostaniu przez Adama policjantem. Namawianie na śpiewaka. Jego tata grał królewnę w przedstawieniu xD. Na 30 osób 2 chłopaków i nikt nie umiał zagrać królewny, więc zrobił to Adamowy tata. :DD
Idę zrobić coś... szalonego. (To nie jest szalone, ale nie chcę się jeszcze zdradzać). :D
A potem czytu czytu.
Pa, lofciaki.

Ciepły uśmiech potrafi być sprawcą radości w sercu.


"Odwaga to cenny przymiot, ale czasem lepiej uciec się do rozumu."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz