Cześć, dzioby.
Turniej w dziewiątce. Hehsy. Super grupa - Kwidzyn, Sadlinki (dwa pierwsze miejsca w Kęsowie) i my. Lotek miał w grupie Czersk i Ryjewo. Taa, sprawiedliwość przede wszystkim. Trochę mu zrzedła mina, jak wygrałyśmy wszystkie mecze w grupie (no, z Kwidzynem zremisowałyśmy, ale miałyśmy lepszy bilans bramek z Sadlinkami. Może nie udało się spełnić mojego minimarzenia i wygrać z Kwidzynem, ale chociaż remis. Po trzech latach porażek.). Spotkałysmy się w finale z Lotkiem. Wygrałyśmy.. dziewięcioma? 5 bramek przez 27 minut :3. Trochę dwie cioterskie bramki. I gleba. No spoko. Prawie przekroczyłam połowę, bo grałam w polu z dziewczynami, bo nie miały do kogo podać.
I ludzie z trybun -.-."Ej, szesnastka, te, zielona! Słyszysz mnie! Odpowiedz. Dobra dupa z Ciebie. Fajne masz cycki. Ej, szesnastka.". Taaa, dupa Uszatego, Barry -.-.
Liony zamiast medali, czemu nie.
Patryk jest zarośniętym nieczułym pajacem :c. Za krótko gadaliśmy, zdecydowanie. "Mogę się przytulić?"
Wsiadłam trochę nie w ten autobus, co trzeba, ale dojechałam.
Ślisko (jednak tak) strasznie, takie poharatane lodowisko. Masakra poprostu Jutro wfy na 7.10. Hehs. Skręcę nogę, schodząc tą górką po ciemku.
Do szkoły i trochę mru :>. Rozmowa z tatą. Top secret i takie tam.
Basen na 20.30. Ech. Trzeba się nauczyć na biologię i na pk z imiesłowów, czyli obie rzeczy, o których nie mam bladego pojęcia. No to ciao. :3
Kocham Inkę i jej ogarnięcie xD. Olrk .
Nie tylko ją, żeby nie było.
"Dlaczego tak jest, że najpiękniejsze chwile życie psuje na siłę?"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz